k

Luca Biada - rotta's brainwashing (creative commons license)


Gdy mały chłopiec bawi się sportowym samochodem zabawką nikt nie mówi, że woda sodowa uderzyła mu do głowy albo że jest snobem, nawet gdy twierdzi, że chciałby mieć taki samochód jak dorośnie. 

Gdy mała dziewczynka ubiera lalki w piękne sukienki i mówi, że będzie miała takie jak dorośnie i też będzie tak pięknie wyglądać, to nikt nie mówi, że jest głupia i pusta.

A później co się dzieje? Kto wyprał ci mózg, że zaczynasz myśleć inaczej? 

Jeśli czytasz mojego bloga, to wiesz, że nie zależmy mi na bogactwie, ale przede wszystkim na wolności. Wolność polega jednak również na wolności w wyborze własnych marzeń. A przecież możemy mieć dowolne marzenia: luksusowy dom, dobry samochód, wakacje w egzotycznych krajach. Ktoś chce nam jednak wmówić, że to pusty snobizm, głupota, a poza tym coś zupełnie niedostępnego dla Ciebie, "zwykłego" człowieka. A nawet dziecko rozumie, że coś z takim myśleniem jest nie tak.

Dziecko, gdy się rodzi, przyjmuje całą rzeczywistość taką, jaka jest. Dziecko ma doskonały mechanizm integracji z rzeczywistością i mimo, że nie rozumie jeszcze otaczającego go świata, to tworzy obraz stanowiący całość. Dlatego dla dziecka Porsche to nie snobizm albo coś niedostępnego, ale zwykły element rzeczywistości.


"Rodzimy się wyposażeni w umiejętność tworzenia całości, a jednak wybieramy odrzucenie, tłumienie, zapominanie, brak uwagi, pamięć wybiórczą, jednostronność i uleganie starym, złym nawykom. Trudno jest przezwyciężyć ich wpływ"

Deepak Chopra - lekarz, filozof, autor książek

Dzisiaj inwestuję w nieruchomości, uczę inwestowania i biznesu. Doskonale jednak pamiętam jak wynajmowałem na spółkę z kolegą pokój podczas studiów. Zupełnie nie zastanawiałem się nad tym, co jest po drugiej stronie tego, że taki student jak ja, jak i większość moich kumpli ze studiów, wynajmujemy mieszkanie. Pomysł na biznes, którym przyszło mi się zajmować kilka lat później był dosłownie pod moimi stopami, spałem w nim i jadłem. Nigdy nie przyszło mi wtedy do głowy, że można się utrzymywać dzięki posiadaniu mieszkań na wynajem. Sądziłem raczej, że mieszkania na wynajem istnieją bo ktoś je odziedziczył lub kupił "na zapas" dla swoich dzieci jeszcze zanim poszły na studia. Teraz brzmi to śmiesznie, ale przecież to się ciągle dzieje!

Znasz historię o biedaku, który stał na środku placu przez całe życie i żebrał? Kiedy zmarł, ludzie z miasteczka postanowili go pochować w miejscu, gdzie żebrał przez te wszystkie lata. Gdy zaczęli kopać, zauważyli, że jest tam jakaś skrzynia. Okazało się, że jest pełna złota. Biedak całe życie żebrał stojąc na skrzyni pełnej złota. Ta historia jest opowiadana w wielu wariantach.

Inna wersja: pewien podróżnik przybył do wioski Indian, którzy żyli bardzo ubogo. Usiadł z nimi i zauważył, że ich dzieci bawią się jakimiś szkiełkami. Wziął jedno i zauważył natychmiast, że to diamenty. Indianin powiedział, że wszędzie tu pełno takich i dzieci się tym bawią. Podróżnik kupił od Indian kawałek ziemi i zdobył koncesję na wydobywanie diamentów. Zarobił fortunę, a życie Indian się nie zmieniło.

Morał z tego jest taki, że wszystkiego jest dookoła nas pod dostatkiem, tylko tego nie zauważamy. Nie mamy cierpliwości by szukać, sprawdzać. Nie mamy otwartych umysłów na takie okazje bo ktoś nam założył inne filtry. Mamy inne mapy, w szkole nie uczy się nas jak spełniać marzenia.

Gdy pojechałem na moje pierwsze szkolenie z inwestowania w nieruchomości myślałem, że spotkam "grubych" inwestorów. Spotkałem zwykłych ludzi, może trochę starszych ode mnie, ale poza tym po prostu - normalnych. Tak, normalni ludzie żyją z wynajmu nieruchomości. Dlaczego do cholery wmawiano mi przez wszystkie lata edukacji, że normalni ludzie chodzą na 8 godzin do pracy na etacie po tym, jak zostaną do niej przyjęcie na podstawie dobrego CV?

Ostatnio rozmawiałem z pewną osobą mającą dzieci w wieku gimnazjalnym. W małej miejscowości na wschodzie Polski. Powiedziała, że nie chce przepisywać gospodarstwa na dzieci, bo jak skończą szkołę, to nie będą mogły się zarejestrować... w URZĘDZIE PRACY i wskutek tego... NIE DOSTANĄ NIGDZIE PRACY. Ręce mi opadły. OK, wiem, że w tamtym regionie tak jest - cwaniacy udający przedsiębiorców zatrudniają ludzi z urzędu pracy jako tanią siłę roboczą. Ale czy to znaczy, że trzeba tkwić w takim czymś? Nawet tam, na wsi na wschodzie Polski, są przykłady ludzi, którzy odnieśli swój lokalny sukces. Są zamożni rolnicy, są właściciele małych biznesów. Dlaczego nie wzorować się na kimś kto się stara i coś osiąga? Gdyby patrzeć na rzeczywistość jako na CAŁOŚĆ, to nie byłoby widać tylko urzędu pracy.

Jeśli wzruszyła Cię historia o urzędzie pracy we wschodniej Polsce i myślisz, że jesteś lepszy, bo idziesz do pracy w korpo w Warszawie, to też masz zrobione pranie mózgu. Ok, nie zrozum mnie źle. Postarałeś się w życiu, żeby dostać się do tej pracy. To dobrze, ucz się w niej i rozwijaj. Ale jeśli nie widzisz drugiej strony medalu, że może właścicielem tej korporacji jest facet w t-shircie i jeansach, normalny, taki sam jak Ty, to na zawsze zostaniesz niewolnikiem. Ten facet zatrudnił managerów w garniturach właśnie po to, żeby sprawiać na Tobie takie wrażenie: "wielka poważna firma", "trzeba się spinać". Słyszałeś takie powiedzenie?:

"Mężczyzna w garniturze zawsze wygląda jak człowiek sukcesu... Dopóki nie okaże się, że pracuje dla faceta w koszulce i jeansach".

Nie chcę Cię wcale przekonywać do tego, że masz rzucić wszystko i zakładać swoją wielką firmę, osiągać wielki sukces. Wiem, że jest teraz duże parcie na takie myślenie, rosną jak grzyby po deszczu coache od motywacji i od sukcesu w biznesie. Nie o to mi chodzi, ale o to, żebyś się obudził. Po prostu zobacz świat jako całość i wybierz sobie miejsce dobre dla Ciebie. Nie musisz być milionerem, nie musisz osiągnąć wielkiego "SUKCESU". Po prostu pomyśl co chciałbyś w życiu robić, żeby czuć się wolnym, szczęśliwym i spełnionym, a później policz ile to kosztuje czasu, pracy i pieniędzy.

Podam Ci inny przykład z mojego życia: 

Kilka lat temu jeździłem z wynajętego mieszkania przy placu Narutowicza na Warszawskiej Ochocie na zajęcia na Uniwersytecie Warszawskim. Jeździłem tramwajem, który jeździ pomiędzy Pragą i Okęciem, przejeżdża obok palmy, gdzie wysiadałem i chodziłem Nowym Światem na kampus. Tramwaj przejeżdżał obok biurowca Millennium Plaza (ten z logo Dell). Czasami gapiłem się na niego przez szybę tramwaju i zastanawiałem co tam właściwie się dzieje w tak wielkim biurowcu. Musi tam być robiony jakiś strasznie wielki biznes... Kilka lat później byłem tam stałym bywalcem spotkań biznesowych, a może niedługo sam zrobię tam konferencję (szukam właśnie sali na moje najbliższe spotkanie poświęcone nieruchomościom). Nic wielkiego. Zwykły budynek, zwykłe salki konferencyjne, biura. Każdy może sobie tam wynająć parę metrów. 

Teraz to może śmieszne, że tak myślałem, może Ty tak nigdy nie myślałeś i tym bardziej jestem dla Ciebie śmieszny. Ale czy Ty, ja i wiele osób dookoła nadal tak nie myśli? Kiedyś odległy wydawał się Millennium Plaza, a teraz? Ok, nie mówmy o prywatnych odrzutowcach. Domek w górach i utrzymywanie się z biznesu online albo z wynajmu nieruchomości? Odległe marzenie, czy coś na wyciągnięcie ręki? Przecież koszt utrzymania domku na wsi jest niższy niż utrzymanie się jako student w Warszawie! Nie musisz być właścicielem Amazona, żeby tak żyć! Po prostu otwórz oczy, że możesz mieszkać gdzie zechcesz. I możliwe, że niedługo nadejdą czasy, że może nawet będziesz mógł wykonywać tę samą pracę co teraz, tylko że zdalnie z domku w górach. Technicznie jest to już możliwe w 100%, czekamy jeszcze tylko na zmianę mentalną.

Ale pewnie powiesz: "łatwo ci powiedzieć bo wynajmujesz nieruchomości i robisz biznes online". Nie zawsze tak było. Sam też porzuciłem etat w dużym mieście, w dobrej kancelarii prawnej. Miałem wtedy już jednak kilka lat doświadczeń w prowadzeniu własnej firmy po godzinach. Możesz zrobić podobnie. Jeśli pracujesz na etacie w dużym mieście, to ułożenie planu, żeby się stamtąd wyrwać może nie być łatwe. Nie musisz jednak na początku nawet zakładać firmy, ale stwórz plan. A później ucz się i konsekwentnie dąż do realizacji celu. Cele mogą się zmieniać, to nie ma znaczenia, nie zniechęcaj się. Dostosowuj plan do nowych celów i działaj. 

Rozbij plan na etapy. Najpierw naucz się obserwować świat takim, jaki jest, dostrzegaj okazje, ucz się. Ja najpierw podnajmowałem cudze nieruchomości zanim kupiłem swoją. Popełniłem masę błędów. Nie sugeruj się mną, nieruchomości to tylko przykład (chociaż ostatnio modny, co stanowi pewne zagrożenie rynkowe, sam się zastanawiam jak zdywersyfikować biznes). Rób to co lubisz, w czym możesz być dobry i na czym da się zarobić. Jeśli pasuje Ci to robić w ramach istniejącej organizacji, to super. Jeśli chcesz odejść na swoje, to ucz się, ucz się, ucz się, POKAŻ SIĘ światu i zdobywaj pierwszych klientów po godzinach. 

Ale przede wszystkim: nie daj sobie wyprać mózgu. Ludzie powiedzą Ci różne złe rzeczy o biznesie i o bogatych ludziach. Większość z tego to nieprawda. Skandale dotyczą na ogół celebrytów a nie osób zamożnych. Ludziom się wszystko pomieszało, ludzie myślą, że bogaci są politycy, celebryci, aktorzy. W Polsce przeciętny właściciel salonu samochodowego jest bogatszy niż przeciętny polityk lub aktor. W świecie celebrytów są skandale i różne świństwa. A czy wiesz, że wśród milionerów rozwody zdarzają się 7 razy rzadziej niż ogólnie w społeczeństwie (Stanley, Danko - "Sekrety amerykańskich milionerów"). Dlatego musisz patrzeć na fakty. Poznawaj ludzi, czytaj książki, szukaj informacji. Opinie Twojej rodziny i znajomych prawdopodobnie na niewiele się przydadzą.

Zobacz też inne moje teksty o rozwoju mentalnym:

1) Trzy książki, które ogromnie rozwiną Cię mentalnie

2) Inwestowanie? Tu nie chodzi o pieniądze, ale o wolność

Jeśli chcesz dostawać co tydzień recenzję jednej książki, którą czytałem i polecam, to zapisz się na mój bezpłatny biuletyn: "Książka tygodnia"

{ 1 komentarze... read them below or add one }

Najciekawsze materiały prosto na Twojego maila:

Zgadzam się z Polityką Prywatności

O autorze:

O autorze:
Wojciech Gil - przedsiębiorca, inwestor, prawnik. Właściciel WG Property sp. z o.o. (inwestycje w nieruchomości). Z wykształcenia prawnik i historyk, z zamiłowania pasjonat wszelkich form przedsiębiorczej działalności człowieka.

Śledź na Facebooku:

Wojciech Gil. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Reklama:

- Copyright © wojciechgil.pl -Metrominimalist - Designed by Johanes Djogan -