k

wojciech gil_dieta niskoinformacyjna

"Nigdy nie oglądam wiadomości, a w ciągu ostatnich pięciu lat ani razu nie kupiłem gazety"

Timothy Ferriss - "4-godzinny tydzień pracy"


Rzadko oglądam seriale, ale ostatnio wkręciłem się z żoną w Sherlocka Holmesa z Benedictem Cumberbatchem. Postać Sherlocka w tej odsłonie wykreowana jest na ekscentrycznego geniusza, logicznego introwertyka, któremu najlepiej myśli się w samotności. W jednym z odcinków wydało się, że Sherlock nie wie kto jest obecnie premierem Wielkiej Brytanii i nie ma dla niego znaczenia, czy Ziemia krąży dookoła Słońca, czy Słońce dookoła Ziemi. Moja żona się zaśmiała i powiedziała, że to tak ja...

Większość informacji, które do nas docierają nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Nawet jeśli dotyczy to wielkiej polityki i tzw. "ważnych spraw".

Zróbmy prosty test: 

1) Zastanów się, co jest dla Ciebie w życiu ważne, ale tak zupełnie osobiście. Pomyśl, o swoich planach krótko, średnio i długoterminowych. Pomyśl o życiu zawodowym, o swojej pracy lub firmie. Jeśli jesteś uczniem lub studentem, to pomyśl o swoich pasjach, które chciałbyś rozwijać w najbliższych latach, które może zadecydują o kierunku Twoich studiów lub przyszłym zawodzie. 

UWAGA: to nie coaching z "planowania celów", to weryfikacja czy informacje medialne są Ci w ogóle do czegoś potrzebne. 

Serio, pomyśl o tym teraz przez kilka minut. Zapisz kilka ważnych dla Ciebie spraw. Ile chcesz, nic Ci nie narzucam, ale może chociaż trzy, ok?

2) Miej te zapisane cele, rzeczy ważne, czy jakkolwiek to nazwiesz, przy sobie przez najbliższy tydzień.

3) Za każdym razem, jak usłyszysz jakieś informacje medialne, obejrzysz telewizję albo przeczytasz popularną gazetę, zastanów się ile informacji z mediów ma w ogóle JAKIKOLWIEK wpływ na ważne dla Ciebie sprawy, które zapisałeś.

Jeśli Twoje osobiste zainteresowania oscylują wokół politologii i dziennikarstwa śledczego, to może natrafiłeś na cenne dla Ciebie informacje. Jeśli interesuje Cię gospodarka czysto teoretycznie, to może też coś znalazłeś. Ale jeśli już gospodarka interesuje Cię bo chcesz zarabiać pieniądze, to pewnie nie znalazłeś nic konkretnego.


Jeśli chcesz awansować w pracy - obawiam się, że oglądanie wiadomości telewizyjnych Ci nie pomogło. Chcesz założyć lub rozwinąć firmę? Obawiam się, że w mediach niewiele znalazłeś, nawet w prasie gospodarczej. Chcesz mieć fajny dom, żonę, męża, udany związek, psa, kota, samochód? Z telewizji dowiesz się raczej o tym, że dom się spalił, ktoś się znęcał nad psem, a ktoś inny pobił żonę. Po co Ci takie informacje?

Jakie ma znaczenie, kto jest premierem Estonii, jeśli nie jesteś fachowcem od geopolityki, dziennikarzem albo ministrem spraw zagranicznych?

Pewnie słyszałeś o sławnej zasadzie 10.000 godzin. Człowiek staje się specjalistą w dowolnej dziedzinie, o ile tylko poświęci na nią 10.000 godzin. Zwykle o tej zasadzie mówi się w kontekście osiągania ważnych dla siebie celów. Ja spojrzałem na to z drugiej strony. Załóżmy, że docierają do Ciebie różne nieistotne informacje zaledwie przez 4 godziny dziennie. W około 7 lat staniesz się fachowcem od spraw nieistotnych. Fachowcem od spraw, na które nie masz żadnego wpływu i które Ci w niczym nie ułatwią życia. Gratuluję!

Chcesz stać się fachowcem od pierdoł szybciej? Jadąc do pracy słuchaj wiadomości w radiu, w pracy gadaj ze znajomymi o głupotach i polityce, po drodze z pracy kup gazetę, czytaj ją przez godzinę po południu, a wieczorem obejrzyj wiadomości. Będziesz wybitnym specjalistą od bzdur w jakieś 3-4 lata.



"Kiedyś czytałem, że twórca Facebooka, Mark Zuckerberg, codziennie zakłada taki sam szary T-shirt. Robi to po to, żeby się niepotrzebnie nie rozpraszać nieważnymi rzeczami. Ja robię podobnie"

Dariusz Miłek - właściciel CCC (Forbes 04/2015)

Zastrzeżenie: to, co wyżej napisałem, to nie zachęta do totalnej ignorancji. Warto interesować się polityką z nieco wyższego poziomu, niż telenowelowy poziom prezentowany w telewizji (tak nazywam polityczne informacje, które skupiają się na tym, jak jeden polityk obraził drugiego, a nie niosą za sobą żadnej wiedzy o programie politycznym, czy ideologii wyznawanej przez danego polityka - bo i często może takowej nie ma). 

Ideologie i doktryny polityczne, myśl ekonomiczna stojąca za danym politykiem, czy partią, to akurat tematy, które warto znać. Można nie mieć pojęcia jak się nazywa jaki polityk, ale warto orientować się, czy dana partia jest za podnoszeniem, czy za obniżaniem podatków, czy sprzyja drobnym przedsiębiorcom, czy dużym korporacjom. 

Nie musisz w tym celu śledzić codziennie wiadomości. Lepiej przeczytać kilka mądrych książek. Jeśli nie wiesz jakie książki mogą pomóc Ci się rozwinąć, możesz zapisać się TUTAJ, a co tydzień wyślę Ci ciekawą recenzję książki, którą przeczytałem i mogę polecić.

Małe wyznanie: gdy studiowałem historię i prawo (i wydawało mi się, że jestem przez to taki mądry) miałem plan, żeby stworzyć bloga pod nazwą "pan komentator". Chciałem tam komentować różne wydarzenia z polityki, ze świata, z gospodarki. Jakoś mi to nie szło. Szybko traciłem motywację. Dopiero po latach zrozumiałem, że wynikało to z mojej wrodzonej niechęci do spraw, na które nie mam wpływu i które w gruncie rzeczy nic nie wnoszą do mojego życia. Dopiero, gdy zacząłem prowadzić własny biznes, interesować się rozwojem osobistym, inwestowaniem, marketingiem i sprzedażą, pisanie bloga przyszło do mnie samo. Piszę o sprawach istotnych dla siebie i o takich, które - jak głęboko wierzę - mogą mieć kolosalny wpływ na życie innych.

Pisanie tego bloga pomaga mi też poukładać różne informacje, które są mi potrzebne i które mogą jednocześnie przydać się oraz realnie zmienić życie moich czytelników. Ostatnio np. robiłem kosztorys remontowy mieszkania inwestycyjnego w oparciu o mój własny artykuł na ten temat (szybciej było znaleźć artykuł na własnym blogu niż przewracać wszystkie papiery z poprzedniego remontu). Korzystam wiec i ja, i moi czytelnicy.


Odpocznij od negatywnych informacji

"Nie będę zwracał oczu ku sprawie niegodziwej; w nienawiści mam przestępstwa: nie przylgną one do mnie. Serce przewrotne będzie ode mnie z daleka; tego, co jest złe, nawet znać nie chcę

Psalm 101, 3-4

Dieta niskoinformacyjna ma jeszcze jedną ogromną zaletę. Większość informacji przekazywanych w mediach jest negatywna, dużo jest informacji o przestępstwach, skandalach, problemach. "Tego, co jest złe, nawet znać nie chcę" pisze psalmista. Uważam, że jest w tym wielka mądrość, bo ludzki umysł jest jak gąbka i nasiąka informacjami, które są mu serwowane. Nasiąkając złymi informacjami niekoniecznie staniemy się źli, nie uważam, że dzieci grające w brutalne gry zaczną biegać po ulicach z prawdziwymi karabinami, gdyby tylko miały taką możliwość. Jednak oglądając i słuchając negatywnych treści, zaczniemy postrzegać świat jako złe i niebezpieczne miejsce oraz nauczymy mózg, żeby skupiał się na informacjach negatywnych zamiast na okazjach, szansach na rozwój lub choćby na cieszeniu się z małych rzeczy. A na świecie jest wszystkiego pełno. Można wybierać. 

To, że jest dużo złych informacji, to swego rodzaju błędne koło. Ludzie ewolucyjnie są przystosowani do tego żeby skupiać się przede wszystkim na negatywnych informacjach z otoczenia - kiedyś trzeba było uważać na drapieżniki i na osiłków z sąsiedniej jaskini. Znacie na pewno z książek o psychologii przykład, że ludzie jadąc samochodem nie zatrzymują się, żeby obejrzeć piękny widok, ale zwalniają, żeby zobaczyć wypadek.

Ludzie potrzebują negatywnych informacji, bo czują się zagrożeni, a dostając takie informacje, mają poczucie kontroli sytuacji. Z kolei dostając takie informacje, są bardziej podatni na popadanie w problemy, co dostarcza kolejnej dawki problemów do rozdmuchania i koło się zamyka.

Naukowo dowiedziono (o ile dobrze pamiętam dane statystyczne przedstawia Cialdini w "Wywieraniu wpływu na ludzi"), że medialna informacja o samobójstwie powoduje zwiększenie liczby samobójstw dokonanych w taki sam sposób jak w tej informacji. Dla ludzi w ciężkiej sytuacji, np. z ciężkim przypadkiem depresji albo przeżywających poważną traumę życiową, informacja medialna o tym, że ktoś odebrał sobie życie bo miał problemy, jest sygnałem, że to jest właśnie lekarstwo na te problemy. To akurat skrajność, ale warto wiedzieć, że ludzki mózg tak funkcjonuje, że uczy się z otoczenia wszystkiego: niemal bezwiednie uczy się naśladować postawy i reakcje na daną sytuację. Trzeba więc uważać, czym się karmi swój mózg.

Nie sugeruję cenzury trudnych tematów w mediach, ale samodzielne zastosowanie diety niskoinformacyjnej dla własnego zdrowia.

Pamiętaj: tam gdzie kieruje się uwaga, tam podąża energia. To, na co poświęcasz czas, stanie się Twoją specjalnością. A od tego przede wszystkim zależy jakość Twojego życia.


Tony Robbins 

Jeśli podoba Ci się mój blog, zapisz się do newslettera TUTAJ. Otrzymasz w prezencie materiały dla inwestorów w nieruchomości - akurat teraz mam taki prezent dla czytelników. Jeśli Cię to nie zainteresuje, po prostu zapisz się i zaczekaj na kolejne materiały, które pomogą Ci się rozwinąć w biznesie i w życiu osobistym.

Podobne artykuły:

Leave a Reply

Subscribe to Posts | Subscribe to Comments

Najciekawsze materiały prosto na Twojego maila:

Zgadzam się z Polityką Prywatności

O autorze:

O autorze:
Wojciech Gil - przedsiębiorca, inwestor, prawnik. Właściciel WG Property sp. z o.o. (inwestycje w nieruchomości). Z wykształcenia prawnik i historyk, z zamiłowania pasjonat wszelkich form przedsiębiorczej działalności człowieka.

Śledź na Facebooku:

Wojciech Gil. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Reklama:

- Copyright © wojciechgil.pl -Metrominimalist - Designed by Johanes Djogan -